poniedziałek, 11 listopada 2013

- 05 - konwent desu

Jak nie wiecie, czy idziecie w dobrą stronę na konwent, to zawsze patrzcie czy pod Waszymi nogami nie leżą przypinki. Jeśli leżą, to znaczy, że idziecie w dobrym kierunku. W taki właśnie sposób, nie dość, że uświadomiłyśmy sobie, iż idziemy w dobrą stronę, to zainwestowałam w darmową przypinkę. 
Wczoraj wróciłam z Baki i zdałam sobie sprawę, że w sumie, to kupiłam bardzo mało. Wydałam, może i dużo, ale pięć mang, przywieszka i trzy przypinki, to na prawdę niewiele, a reszta forsy, poszła na żarcie. Powyższy zaś bazgroł, przedstawia typową sytuację na konwentach. Randomowi ludzie przytulają się do Ciebie, pchają Ci się na śpiwór, postanawiają zmienić Ci fryzurę, piją bez pytania z Twojej butelki, jedzą Twoje jedzenie - właśnie tak wygląda przeciętny pobyt na konwentach mangowych. I właśnie za to, najbardziej kocham mangowców.
Co mogę powiedzieć na temat Baki? Cóż, dawno się nie czułam jak sardynka, więc ludzie z kolejki na cosplay, postanowili mi przypomnieć to uczucie. W ciul ludzi i wydaje mi się, że 1000 to minimum. Do godziny 15-16, przed szkołą stał wężyk, dopiero potem zaczął on się zmniejszać. Spałyśmy na korytarzu, co okazało się być o wiele lepszym wyjściem, niż sleep. U wystawców, ceny sufitowe, już nie wspominając o koreańskim żarełku, w którym za lizaka z One Piece, musiałeś dać dwie dychy, ale pomińmy. Tegoroczna Baka, na pewno idzie na plus. Na Love'a nie wiem czy pojadę, ale powątpiewam.

poniedziałek, 28 października 2013

- 04 - HARREH POTTA


Dzisiaj, miałam tak po dziurki w nosie dłubania w tym drewnie, że w którymś momencie, nabrałam ochoty targnąć się na swoje życie i wyskoczyć przez okno. W dodatku, cała reszta kręciła się obok mnie, w tą i z powrotem, jak smród po gaciach. 
Wczoraj zaś, około godziny dwudziestej trzeciej, otworzyłam drzwi do raju, a kluczem do nich, było mleko z cukrem. Orgazm na języku gwarantowany. Polecam i pozdrawiam. 

środa, 23 października 2013

- 03 - świeży tusz


No, bo któż tak nie robi? Nie mowa tu tylko o mangach, ale o wszystkich, świeżo kupionych książkach. Podałam tutaj mangę jako przykład, gdyż jest to najczęstszy typ książki, kupowany przez moją skromną osobę. ;)

niedziela, 20 października 2013

- 02 - bo jak plastyk, to artyści


No, przynajmniej ja tak sądzę. W ostatnim kadrze, oczy kumah się mokrzą, bo usłyszeć takie słowa - po codziennym gapieniu się w obrazy i słuchaniu, jakie to one piękne nie są - to potrafi doprowadzić do wzruszenia. To, że człek poszedł to plastyka, wcale nie znaczy, iż on to kocha Da Vinciego, Dali i że zna wszystkich malarzy z tej, i tej epoki. Nie tylko ludzie, którzy posługują się pędzlem czy ołówkiem, zasługują na miano artystów. Tak samo jak, nie tylko pejzażyki, martwa czy portrety są sztuką. Niektórzy mają po prostu klapki na oczach, jeśli dla nich jedynie te trzy bazgroły, zaliczają się do sztuki. 

...jakoś tak nie przepadam za słówkami "sztuka" i "artysta". Nie wiem czemu.

piątek, 18 października 2013

- 01 - z serii: "polski fandom durnieje" cz.1


To bywa na prawdę irytujące. Już walić te głębokie niczym sedes, opinie na temat mv czy piosenki, raczej chodzi o sam fakt braku znajomości, chodziażby pseudonimów członków. "Zico and the others", "Zico's group" etc. z takimi hasłami, była nieprzyjemność mi się spotkać w fandomie. Może i ten wielki kinol go wyróżnia, wśród reszty członków, ale nosz kurwa, to jest grupa, a nie solowa twórczość. 

Ból dupy wypisany, tak na dzień dobry, a teraz krótkie formalności. 
Dobry. Kumah się kłania. Od dnia dzisiejszego, będę tu wstawiać cały syf, który uda mi się maźnąć na tablecie. Jeśli ktokolwiek będzie tu zaglądać, to ostrzegam, będzie w ciul azjatyckiego szajsu i skaczących pedałów. :)

O mnie

Moje zdjęcie
możecie mnie dorwać jeszcze tu i tu no i tu